Wspominałam o filmie z TED.com, Do schools kill creativity. Razem z nim dołączyłam do swoich zajęć językowych ten oto rysunek. Chciałam, by każdy z moich kursantów bardziej świadomie zaczął wykorzystywać potencjał swojego umysłu i by zaczął wspierać jego kreatywną część. Jeden z moich uczniów, Łukasz, przysłał mi do tego rysunku półkul taki oto komentarz:
– Dlaczego ten rysunek jest odwrotny? Prawa (półkula) (podpisana) po lewej, a lewa (półkula) (podpisana) po prawej?
– Moja prawa jest Twoją lewą, a Twoja prawa moją lewą – odpowiedziałam – Ale wiesz, jest w tym coś jeszcze, daj pomyśleć.– Idąc za swoją intencją podbudzania kreatywności, zaserwowałam sobie pierwszej łamigłówkę dla umysłu.
Pytanie, było zaczepne, jak cała osobowość Łukasza, poczułam jednak, że warto tę zaczepkę potraktować serio. Napisałam mu, że dam odpowiedź, gdy przyjdzie olśnienie.
Moje wyjaśnienie, będące fragmentem naszej korespondencji, poniżej:
„Postaram Ci się to wyjaśnić, bo wreszcie poczułam to zdanie, jednak było to tak nieuchwytne (elusive, olaboga! przecież to moje ulubione angielskie słowo, por. Nieuchwytny), że pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że moje słowa to oddadzą.
Prawa część ciała, to część męska. Lewa jest częścią żeńską. Ergo – moja męskość jest Twoją żeńskością, a Twoja męskość moją żeńskością. Ergo – męskość jest tożsama żeńskości. Są tym samym. To JEDNOŚĆ. Jedno jest drugim, a drugie pierwszym.
Kolejne skojarzenie – o jedności pospolicie mówi się w małżeństwie. Jedność to żeńskość i męskość, a one są ZJEDNANE w MIŁOŚĆ. Można to odnieść do relacji między dwojgiem ludzi, ale w esencji to sedno relacji z samym sobą oraz relacji ze światem. To stan, w którym nie jestem rozdarta między męskim a żeńskim, między sercem a umysłem. Wszystko współgra, jest ZJEDNOCZONE. Wreszcie i ja jestem JEDNA (a nie wieloobliczowa) i jestem MIŁOŚCIĄ.
Turbo odkrycie!
Jestem z siebie dumna, jutro daję na bloga.
Dzięki za współpracę;)
Olga”
Resumując:
- Jesteśmy jednością. Dychotomiczne podziały, tak jak ten z rysunku mózgu, stanowią jedynie punkt odniesienia i przynętę (zaczepkę?) do rozważań. Z tego wynika pewien pod-wniosek dotyczący nieodzowności zaczepki i zaczepność – są to istotne czynniki rozwoju ;-).
- Równocześnie te dychotomiczne podziały są potrzebne, bo to przez myśli i krytyczność umysłu docieramy do serca, pełnej świadomości i zrozumienia.
- Uzupełnienie rozumienia (dla niektórych tożsamego ze świadomością) o komponent odczucia (element, który z kolei dla mnie dopełnia całkowite zrozumienie) to niesamowite doświadczenie, wprowadzające w ciele spokój, ład i harmonię. To coś przyjemnego.
- Uświadomienie sobie zależności między rzeczami na poziomie myśli, a potem czucia czyni każdego z nas swoim własnym Einsteinem. Być swoim Einsteinem? Jest to mocno budujące uczucie. To takie uczucie, jakie na pewno mają fizycy odkrywający nową zależność, czy chemicy jakieś nowe lekarstwo.
Jestem jednością, a w tej jedności miłością. Jestem wszystkim i wszędzie. Czas nie istnieje.
Życzę wszystkimi, byście mogli doświadczyć tego turbo uczucia ❤