Strach
Nogi drżą mi tak intensywnie, że tracę poczucie równowagi
Mam wrażenie, że grunt mi się wali pod nogami
Nie mam nad sobą kontroli
W ręce trudno mi utrzymać cokolwiek
W szczęce zaczyna się zgrzytanie zębami, nad którym nie panuję
Głos mam nierówny
Ledwo mówię, a jak mówię, to mówię ciągle się przejęzyczając
Głos grozy
Nie chcę mówić nic
Wszystko drży
Jestem ze swoim ciałem, nie z umysłem, a na pewno już nie umiem być z nikim innym
Nie jestem pełną sobą
Słyszę czyjś głos, nie słyszę słów
Coś mi w uszach szumi
Nie ma mnie ze sobą, ani ze światem
Moje ciało i jego lęk nie pozwala mi się skupić, być uważną na to, co zewnętrzne
Męczę się, trwa to trwa godzinami
Lęk jest tak wielki, że natychmiastowe uwolnienie go i uświadomienie sobie jego istnienia byłoby śmiertelne w skutkach
Śmierć przychodzi powoli
Mam na nią zgodę
Smutek sączy się jak krew
Ars moriendi
Danse macabre