Czasem chciałabym pewne rzeczy przeskoczyć – pominąć, zignorować
Udać, że czegoś nie ma, coś nie znaczy, bez czegoś można
Iść dalej przez życie łudząc się, że nieodrobiona lekcja do mnie nie wróci, że da się żyć bez tego, tamtego, owego
Nieodrobione lekcje wracają, a im bardziej uciekam i stawiam opór, z tym większą siłą i w jakimś gargantuicznym spiętrzeniu wracają
Każdy chce zmiany, mało kto chce etap przejścia
Nieodrobiona lekcja jest jak niezaliczone zadanie na odpytce
Nie mogę czegoś przeskoczyć, bo nie umiem.
Mówię, że nie umiem, że trudno.
Nie mogę czegoś przeskoczyć, bo to trudne – kurczowo trzymam się tego twierdzenia
To dobre alibi, by nie robić nic, by nie próbować wcale
Niektórzy myślą, że od razu Rzym zbudowano
Łatwo, trudno, wszystko oceny i założenia, przykrywki, by nie wydobyć lęku i niechęci do zrobienia czegoś, do włożenia wysiłku w samego siebie
Póki gadam o lęku, to nie działam
Póki gadam o złości mam powód, by nie robić
Chcę iść gdzieś indziej, do kogoś innego, powiedzieć i zrobić coś inaczej
Chcę się narodzić, ale wcześniej nie chcę umrzeć
Dziecko przed porodem musi być do szaleństwa zdezorientowane
Dobrze mu i bezpiecznie w łonie matki
Równocześnie czuje, że już ciasno, że już pora, że to, co jest już nie wystarcza
Rzeczy trzeba przeskakiwać tak, jak przeskakuje się sztachety na zawodach
Żadnej nie można pominąć, jeśli chce się wygrać
Z każdą trzeba się zmierzyć
Wszystkiego trzeba doświadczyć, by być uczciwym ze sobą, ze światem
Podekscytowanie, ciekawość, lęk
Niewola i wyzwalanie
Z podziękowaniem dla Ciebie, Oli, za inspirującą rozmowę,