Life Coaching

Na udry z sercem, na udry z umysłem

MAR_2370-2

Mój Umysł przysłał mi rano smsa: – Co to za cisza?

Od pewnego czasu mamy ciche dni. Nie płynie ze mnie nawet milimetr chęci, by podejmować słowny tan, do którego mnie zaprasza. Straciłam też energię, by próbować wciągnąć go w salsę swojego serca, podczas gdy on uparcie tańczy swoje wygibasy.

Milczenie go poruszyło. Tylko bezruch może poruszyć wiecznie ruszający się (i poruszony) Umysł.

Napisałam mu, że czuję pustkę, smutek, że jestem zrezygnowana, bo mam poczucie naszego nieskomunikowania. Kazał wziąć się w garść. Ja, dla odmiany, rozsypałam się na części.

Cały On. Wieczne dyrektywy i komunikaty cara: śpij, wstawaj, do roboty, nie marudź, nie przesadzaj, nie wymyślaj, przestań. Jak ma lepszy dzień potraktuje mnie łagodniej adresatywem typu Ty Głupolu, Głuptasie, Marudko. Moje uczucia są dla Niego zawsze zbędne, niepotrzebne lub bezzasadne.

Czasami jak tak się Go nasłucham, zastanawiam się, czy w ogóle mam rację bytu.

To Jego stałe teksty, którymi regularnie dyscyplinuje mnie i moje serce. Przekaz z nich płynący jest jednoznaczny. Mam być twarda, dzielna, mam działać, a nie analizować. Mam być ultra człowiekiem, nad kobietą, arcy zuchem, maks komandosem, hiper Rambo, bo inaczej to on się ze mną nie zadaje. Jak nie jestem jedną z powyższych, znika i podejmuje strategię przeczekania gorszych i doczekania lepszych czasów.

Taka strategia przetrwania Umysłu.

Co ciekawe, zawsze wraca.

Cały czas jest między nami, sercem i umysłem, pseudo dialog. Możemy i nie możemy się skomunikować. Umiemy i nie umiemy na siebie wzajemnie reagować. Żyjemy od lat jak pies z kotem – raz na płocie, raz pod płotem. Mamy wzloty i upadki. Zawsze do siebie wracamy. Tak prawdziwie to się na siebie nie gniewamy. Wojen nie wszczynamy. Żadne z nas drugiego nie uchwyciło. Żadne nie dostało od drugiego tego, na co liczyło. Mimo wszystko – wszystko się nadal jakoś kręciło.

Kilka dni temu Umysł zapomniał (a może to moje Serce dopiero sobie o tym przypomniało!?), że jestem przyprawą w życiu Umysłu, że aby być zachwycającą trzpiotką i uroczą baletnicą, serce musi bić. A serce albo bije na wszystko, albo na nic. Stąd, albo Umysł, bierzesz mnie do tańca i przysłowiowego różańca, albo nie bierzesz mnie wcale.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s