Chcę
Ale nie wiem, czy mogę
Lekko boję się
Mogę?
Nie mogę?
Boję się
Skąd się wreszcie dowiem, mogę czy nie?
*
Ostatecznie
Każdy prawo ustanawia w sobie
Swoimi miarkami co dobre, co złe metkuje
Jako moralne i niemoralne typuje
Z tego wniosek, że
Albo dam sobie prawo, moc
Prawomocność
Albo nie
Nikt inny niż ja nie zadecyduje
*
Póki co nie daję sobie
Są dwie opcje
Mogę dać sobie prawo i moc
Mogę, powiedzmy, uprawomocnić się
Mogę także nie dać se
Bezprawnie będę przez życie podziewać się
*
Chociaż boję się
Chociaż w swoich lękach pieszczę się
Może dam se w końcu to prawo, te moce
Może w końcu prawomocnie obudzę się
Uprawomocnię się
*
Powoli dostrzegam, że
Dopóki nie daję sobie praw
Czuję się bez mocy
Smutno tak bez mocy i bez praw
Bezwiednie
Bezwolnie
Beznamiętnie
*
Nie umiem się przemóc
Przejść do mocy
Przejść do mocy bez przemocy
Namiętnie, z pode łba, zerkam na zdanie zapisane na swojej tablicy
Dobry miesiąc temu sprzedane mi przez Damę, Anę
„Brak przywilejów spowodował zmęczenie i poczucie obniżenia własnej wartości. Co więcej, zmęczenie brakiem przywilejów i wywołana nim zapadka uplasowały mnie na jeszcze bardziej nieuprzywilejowanej pozycji”
Pozycji podziemnej
Pozycji grobowej
Pozycji pozaświatowej
*
Krótko, zwięźle i na temat:
Chcę być prawem i mocą
Chcę być prawomocną
Póki co powoli ustanawiam się
Jak prawo ustanawia się
Póki co jak szlachta uprzywilejowuję się
Stoję ja
Dookoła siebie stawiam kolejne prerogatywy moje
Buduję się
Jak porządek się buduje
Państwo w państwie się kształtuje
*
Słodkie dominium moje
*