Oto Ty i Twoja jurysdykcja
Zatrzymaj się na chwilę landlordzie na swoich włościach
Jesteś autorem własnego życia
Prezesem tego bałaganu
Naczelnikiem tego pieprznika
Dyrektorem tego chaosu
Generałem tego galimatiasu
Jesteś źródłem wszystkiego, co się wydarza w Twoim życiu
Spójrz no wreszcie na to wszystko, co sobie sam zgotowałeś
Zerknij na tę spuściznę
Na swoją idyllę
Na swoją utopię
Sodomę, Gomorę
Niebo, piekło
Puszkę Pandory
Cyrk Monty Pythona
Jak Ci z tym swoim majątkiem?
Odłożyłeś siebie na później, na jutro, na wieczne nigdy
Nie chciałeś marnować czasu…
Na siebie
Na to, co było przed Tobą a Ciebie tworzy i o Tobie stanowi
Inwestycja w siebie zdawała Ci się być najmniej intratnym rozwiązaniem