– Chcę prestiżu i uznania! – usłyszałam stanowcze, roszczeniowe słowa.
– Jak jest teraz, Żabko? – troskliwie zapytałam, znam swoją coachee od wielu lat.
– Czuję się niedoceniona, brakuje mi uznania.
– Jakie masz opcje?
– Zdobyć to uznanie, a najlepiej prestiż lub siedzieć dalej w tej degrengoladzie.
– Na co się decydujesz, bojowy Chochliku? – znowu zachciało mi się wyrażać z troską i żartem.
– Zdobyć to uznanie.
– Jak jest teraz?
– Brak mi uznania, czuję się gówniana, brakuje mi pieniędzy, brakuje mi poczucia, że to, co robię ma w ogóle sens, że jest dobre, wartościowe, że wnosi coś do tak mojego jak i cudzego życia, że mnie utrzyma.
– Jakie masz opcje?
– Zrobić coś, by się nie czuć gównianą. Zrobić coś, by czuć się bardziej wartościowa. Poszukać pieniędzy. Poszukać i poczuć sens swojej pracy.
– To o czyją wartość tu chodzi? Twoją, czy Twojej pracy? – zaczepnie, retorycznie zapytałam uśmiechem.- Na co się decydujesz?
– Na ukochanie swojej pracy, chcę się w niej zakochać.
– Jak jest teraz?
– Bardzo ją lubię, ale robię ją z doskoku, nie wkładam w nią całej siebie, nie oddaję się w pełni.
– Jakie masz możliwości?
– Bardziej się oddać, poświęcić jej więcej czasu. Tego w sumie chcę. Chcę włożyć w swoją pracę swoją potrzebę doskonałości, profesjonalizmu i zaangażowanie.
– Przewrotnie, Twoja potrzeba uznania wiąże się z uznaniem przez Ciebie swojej pracy, nie tak?
[…]
*Zapiski stanowią selektywnie wybrany frangment sesji coachingowej.