Znasz ten przykry stan?
Zgadza się, przykrość uprzykrza życie nam
Co tam przykrość
Prawdę znam
Ciebie też namawiam
Choćby nie wiem jak przykro
Idź z prawdą w tan
Prawda pomaga nam
Prawda ulży nam
Rozgrabienie
A pod nim dzikie wkurwienie
O, przepraszam
Najmocniej
Najszczerzej
Z głębi serca
Jak tylko umiem
Przeklęłam
Ups
Wymsknęło się
Odkryłam, że bycie grzecznym nie opłaca się
Nie widzą Cię
Nie słyszą Cię
Ograbiają Cię
Rozgrabienie
Ja i moje puste pole
Na nim nie rośnie już nic
Spustoszenie
Wynędznienie
Złości panoszenie
Rozgrabienie
Nie ma już nic, by dać, ofiarować, zaoferować
Nie ma czym się zareklamować
Nie ma już czasu, energii, sił
Wszystko pozabierane
Wszystko obróciło się w pył!
Rozgrabienie
Choć już rozgrabiona
Nadal grabią mnie
Tu grabie
Tam grabie
Wieczne grabienie, odgrabienie, zagrabienie
Ten chce
Ta chce
Tamten też oczekuje
Pięknie odgrabiona w polu nędza
Rozgrabienie
Z jakiegoś powodu grabimy się
Z jakiegoś powodu ja ograbiam Cię
Z jakiegoś powodu Ty grabisz mnie
Wdzięcznie grabiami traktujemy się
Moje pokrzywdzone, łyse pole, witam Cię!
Czasem myślę, że to nie ja Cię, ale Ty masz mnie
Cześć, Kochanie, ja przynależę do Ciebie, a Ty do mnie
Me kochane przesuszone pole, kocham Cię
Nie Ty żyjesz za sprawą mnie, to ja żyję dzięki Tobie
Moje bogate od ubóstwa pole,
Choć pozwól, bym teraz ja, jak Ty mnie, przeorała Cię
W podzięce
Z wdzięcznością
Obiecuję
Nie zawiodę Cię