Nie ma katów, nie ma ofiar
Niby ciągle się o tym mówi
Jednak dopiero teraz to dociera do nas wszystkich
Coś zaczyna świtać w świadomości
Powtórzenia czynią mistrza
Świadomość istnienia odpowiedzialności ma formę gorzkiego smutku przeplatanego słodką radością
Nie ma winnych, nie ma ofiar
To poczucie przewraca do góry nogami cały Twój świat i wszystkie lata Twojego życia
Weryfikuje dawną wersję Twojego życia
Zmienia historię dotychczas podawaną najpierw Tobie, a potem przez Ciebie rozdawaną innym
Twoja przeszła historia okazuje się jednym wielkim kłamstwem, dzielącym świat na pół
Twoja przeszła historia separowała, rozłączała, wykluczała, ogradzała
Wprowadzała cierpienie
Bo albo byli winowajcy i złoczyńcy, którzy obarczeni byli poczuciem winy
Albo były ofiary, tkwiące w bólu swej krzywdy
Wszechcierpienie
Nie ma winnych, nie ma ofiar
Jest odpowiedzialność
To cudowna nowina
Każdy ma swoją odpowiedzialność
Odpowiedzialność przynosi ulgę, daje spokój i radość
Odpowiedzialność rozgrzesza kata i uwalnia ofiarę
Gorzki płacz wzruszenia i wszechwyzwolenia
Wreszcie koniec tego winienia
Wreszcie koniec tego cierpienia
Rany boskie, ile to czasu zajęło
Ile było walki, zamieszek sercu i w głowie
By dojść do prawdy
Prawdy, że te historie i ich dualizmy to nieprawda
Zostaje odpowiedzialność
Brzmi ona uwalniająco, ale i poważnie
Odpowiedzialność jest poważna i wielka
Trzeba zająć się sobą
Żyć tak, by siebie samego nie ranić
Uwzględniać konsekwencje swoich czynów
Brać je godnie
Ale też nie pozwolić lękom i wyrzutom sumienia przeciwdziałać naszym ruchom
Pora pokornie i odpowiedzialnie brać życie i siebie samego na siebie
Każdy ma swoje życie do przeżycia
I swoją rolę do odegrania
Każdy musi swoją duchową lekcję odrobić
Spotykamy się, towarzyszymy sobie jakiś czas
Zawsze jest między nami nienamacalna wymiana
Dodajemy sobie nawzajem do serca, do głowy
Budujemy siebie nawzajem
To piękne w tym całym życiowym teatrze ewolucji poprzez miłosne cierpienie
Pęcznieje wdzięczność
Jest budzące się zadowolenie
Jest wzruszenie
Wieje uwolnienie
Krzyczy miłość