Life Coaching

ĆWICZENIE: PROPAGANDA OBFITOŚCI

cherries-1503974_640

Wspomnij czasy socjalizmu. To, co mi najbardziej utkwiło w pamięci z tego okresu to słowo propaganda, najpewniej z powodu pracy magisterskiej, którą na ten temat pisałam. Dla każdego słowo propaganda może mieć różny wydźwięk – bo z jednej strony propagować to rozszerzać, krzewić, działać celowo/świadomie, tak, by osiągnąć określone skutki (czyż nie brzmi to szlachetnie i kusząco?), z drugiej strony propaganda jest określana jako manipulacja (tego słowa zwykliśmy nie lubić), może nawet pewne projektowanie rzeczywistości (proponuję wersję: projektować jak z precyzją architekt projektuje swoją budowlę).

Propaganda

Namawiam Cię, byś dzisiaj przyjął to słowo i zdecydował się reagować na nie pozytywnie, umówił się ze sobą, że robisz świadomą, pozytywną manipulację samego siebie, że przełączasz się na nowy, optymistyczny tryb. Włącz tryb życia i rozwijaj go aż słowo propagandy ciałem (materią, czymś fizycznym, prawdziwym) się stanie. Od dziś propaguj swoją obfitość/sukces/szczęście.

Po pierwsze, przestań mówić o swoich brakach (czasu, pieniędzy, kompetencji, umiejętności, itd.). Zacznij świadomie przyłapywać siebie na gadaniu z automatu, który skupia się na tym, co jest nie tak. Sprawdź, czy pomijanie słów wyrażających brak jest dla Ciebie łatwe. Może się okazać, że powstrzymanie się od mechanicznego wyrażania niezadowolenia będzie na początku dla Ciebie wyzwaniem.

Po drugie, przestrzeń, którą wcześniej zapełniały słowa braku zastąp wyrażaniem tego, co już masz, co już jest i co lada moment będzie. To nauczy Cię zauważać Twoje zasoby; już wykonane kroki w przód oraz sukcesy. Docenisz bardziej sam siebie, będziesz widział swoje postępy.

Po trzecie, mniej mów, a więcej działaj. Tę umiejętność z perspektywy czasu bardzo cenię u swojego nauczyciela jogi, Artura – czasami w trakcie praktyki pytany o technikę i poprawność asan odpowiada – nie pytaj, ćwicz, próbuj, poszukuj, po prostu rób/działaj. Często skupiasz się na samym przygotowywaniu do działania tak długo (do tego na swojej poprawności, właściwości, odpowiedniości, poziomie gotowości, kompetencji i tak dalej…), że ostatecznie podejmujesz działanie za późno albo nie podejmujesz go wcale, bo Twój czas minął, przegapiłeś swój deadline albo straciłeś swoją szansę.

Po czwarte, otwórz się na to, co świat i inni ludzie Ci oferują. Często narzekamy na brak, a okazuje się, że nie potrafimy przyjmować i/lub korzystać z dostępnych zasobów. Nie chcemy brać, wstydzimy się brać/ prosić o wsparcie i pomoc, albo jesteśmy zbyt dumni, by brać.

Po piąte, sam pierwszy zacznij dawać to, co masz ludziom do zaoferowania – swój czas, energię, swoją uwagę i zaangażowanie, swoją radę, swoje umiejętności. To, co ofiarowane, będzie (od)dane. Energia podarowana innym wróci – wcześniej lub później, jak nie od osoby, której ją dałeś, lub od której jej oczekiwałeś, to od kogoś innego. Tzw. chlebek oddany.

Wyzwanie podjęte?

Powodzenia!

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s