Przeprowadziłam w piątek warsztat pod tym tytułem. Zainspirował mnie fragemnt z Alicji w krainie czarów, w którym Alicja mówi, że chce dojść byle gdzie i prosi Kota o wskazanie kierunku. Kot mówi jej ironicznie, że byle gdzie dojdzie po prostu przy odrobinie wytrwałości. Ale czy to tam Alicja chciała dojść?
Podczas warsztatu uczestniczki pracowały na swoich celach, krok po kroku odkrywając, o co tak naprawdę im chodzi i czego rzeczywiście chcą (tzw. obieranie cebuli świadomości). Oto cztery składowe, które natomiast ja uznałam za istotne, przygotowując się do warsztatu:
- Dlaczego pytanie ‚po co?’ jest tak istotne?
Po co? to pytanie o celowość. Cel jest domeną dorosłych – ja świadomie deklaruję sobie/ Tobie, że to zrobię/ osiągnę. Obiecuję sobie, że to się stanie. Podejmuję odpowiedzialność za podjęte przed sobą zobowiązanie. Cel przeciwstawiłam marzeniom, tworowi – powiedzmy – dziecięcemu. Czym różni się dorosły cel od dziecięcego marzenia? Tym, że w dziecięcym marzeniu liczę na cud, na coś zewnętrznego (może kogoś – ratownika), co/kto mi pomoże lub wręcz załatwi moją sprawę. Marzenie zawsze może nie wypalić, bo powiem, że zaistniały niesprzyjające okoliczności zewnętrzne. Cel, natomiast, to poważna sprawa, to zobowiązanie, które wywołałoby gorzkie rozczarowanie, gdyby nie zostało zrealizowane. Niezrealizowanie celu to moja odpowiedzialność – w przeciwieństwie do marzeń – nie mam nikogo poza sobą, by obwinić się za ewentualne niepowodzenie. Stawiając cel wiem, że nic się samo nie stanie, że jestem głównym wodzirejem swojej rzeczywistości, więc jeśli ze mnie nie wyjdzie określona myśl/ uczucie/ postanowienie, to z nikąd coś się nie weźmie. Po co? wyraża także pewną użyteczność (czemu, komu to służy?), interes, zysk i korzyść. Jako odpowiedzialna jednostka służysz samemu sobie – nikt nie zadba o Ciebie lepiej niż Ty sam. Domeną stanu ego dziecka jest oczekiwanie, że to inni coś nam/dla nas zrobią. Albo zadbasz sam o swój interes, albo o swój interes kosztem Ciebie zadbają inni.
2. Konsekwencja, determinacja i cierpliwość
Wiedząc już gdzie chcesz dojść i po co Ci to, niezbędne są Ci jeszcze konsekwencja, determinacja i cierpliwość. Cierpliwość – czyli gotowość do cierpienia, tj. podjęcia trudu i wysiłku, by osiągnąć swój cel. Cierpliwość jest cechą niezbędną, by cel faktycznie osiągnąć. – By żyć trzeba też się wysilić- ostatnio usłyszałam- możesz wysilić się i żyć, albo wybrać bierny tryb bezwysiłkowy lub minimum wysiłkowy o nazwie przetrwanie. Co bez wątpienia wzmacnia Twoją cierpliwość to właśnie poczucie celowości (odpowiedzenie sobie na pytanie po co mi to? zauważenie swojego zysku z inwestycji swoich zasobów).
Co jeszcze, gdy mowa o konsekwencji, determinacji i cierpliwości? W osiąganie celu wliczone są wyrzeczenia i straty, rezygnacje, odmowy. Decydujesz się na coś, co zazwyczaj odbywa się kosztem czegoś innego – tu strata, by tam był zysk. Jeśli masz 100% Twojego czasu i energii, to chcąc zrobić w swoim życiu coś nowego/innego nie uda Ci się tego zrobić, jeśli z jakiejś sfery swojego życia nie zrezygnujesz lub nie zabierzesz choć części siebie. W skrócie – determinacja wiąże się z umiejętnością powiedzenia sobie i innym nie, z poczuciem straty w imię wyższego celu i odroczonej gratyfikacji.
3. Emocje zamrożone w ciele
Zakładając, że chcesz dotrzeć do punktu B, musisz najpierw wiedzieć, skąd ruszasz (określić współrzędne punktu A). Zauważam u swoich klientów, że ich wewnętrzny GPS ma trudności z określeniem aktualnej lokalizacji. Nie wiedząc, skąd startujesz, trudno jest dotrzeć tam, gdzie chcesz. Utrudniasz sobie podróż, lub wręcz uniemożliwiasz dotarcie do celu. Zdiagnozowanie stanu aktualnego to połowa sukcesu. Niejednokrotnie pisałam już o tym, że samo nazwanie sytuacji/emocji (odpowiedzenie sobie na pytanie, co czuję), powoduje, że nasze wewnętrzne ciśnienie maleje i widzimy jaśniej. Gdy uświadamiasz sobie, co za uczucie jest aktualnie w Tobie, unosisz się jakby ponad nie, przestaje ono Tobą rządzić (Tak jak to się stało na warsztacie, gdy uczestniczce wskazywałam, że buzuje w niej złości, której się wypierała. Gdy wreszcie przyznała się przed sobą do obecności tego uczucia – przestało ono nią władać, uspokoiła się, zobaczyła, że złości się zastępczo, bo pod spodem ma smutek, który to z kolei trzyma ją na uwięzi, by ruszyć dalej). Zamrożone emocje w ciele to stare dziecięce reakcje, które uaktywniają się w różnych sytuacjach. Często widzimy, że różne osoby reagują na tę sama sytuację zgoła odmiennie. Im silniejsza reakcja emocjonalna i mniej spokoju względem kogoś/ czegoś – tym większe wezwanie i wyzwanie do odmrożenia się, tj. przekroczenia starych dziecięcych uczuć, zareagowania na reakcję zdrowiej dla siebie.
4. Samoocena i poczucie własnej wartości
To, co w głębi myślisz o sobie jest wynikiem tego, co usłyszałeś od kogoś innego na swój temat (konkretne słowo typu: jesteś nieodpowiedzialny), a częściej niż to- wynikiem tego, jak Ty sam zinterpretowałeś cudze słowa (ktoś mówi- źle to zrobiłeś, a Ty bierzesz z tego- jestem do dupy). Uzbierane w ten sposób osądy nosisz w sobie, a współżycie z ludźmi co raz przypomina Ci o ich istnieniu. Ktoś Ci coś mówi, ‚naciska Twój przycisk’, włącza się w Tobie stary osąd i emocje z nim związane i jasno nie widzisz bieżącej sytuacji, bo świadomością jesteś w emocjach starej historii. Namawiam zawsze, by być czujnym na słowa. Kto czyta mnie regularnie, zauważył, że są ona dla mnie kluczami, by otwierać kolejne drzwi. Jakie słowo mnie porusza? Dlaczego? Jakie skojarzenia się we mnie budzą? Z jakiego powodu jest to słowo w moim życiu ważne? W pracy coachingowej staram się pomagać ludziom uświadomić sobie, że to, co robią nie jest bezpośrednio/wyłącznie związane z ich wartością, że stanowią wartość, dlatego, że są, a nie dlatego jacy konkretnie są, lub co potrafią. Często niestety uzależniamy naszą wartość od kogoś (czyjejś oceny) lub czegoś (osiągnięcia jakiegoś celu, wykonywania).
Jak te cztery się łączą?
Gdy wewnętrznie czuję sens jakiegoś działania (po co?), tym większą mam gotowość i determinację, by to osiągnąć, tym bardziej skora jestem do wyrzeczeń i wysilenia się ze sobą i przekroczenia swoich ograniczeń. W ten sposób buduję swoją siłę, poczucie własnej wartości. Uproszczając cały ciąg przyczynowo-skutkowy – poczucie celu wzmacnia moje poczucie wartości.
Ale może być i odwrotnie:
Gdy mam niską samoocenę, jestem dla siebie surowa i krytyczna, jestem sparaliżowana swoimi starymi, zamrożonymi emocjami, których nie wyjmuję z zamrażalnika, by się rozmrozić. Rozmrażanie jest przecież bardzo bolesne i musi być rozłożone w czasie, a czasu i energii mi szkoda. Jestem w bezruchu i niedziałaniu. Unikam rozmrożenia, bo nie chcę cierpienia (w istocie w sobie nie chcę ciepłych emocji i życia, bo żeby je poczuć musiałabym najpierw się nacierpieć, odkrywając dawane smuteczki). Wypieram smuteczki i bóle, które w istocie mną władają- a wypieraniem i zaprzeczaniem istnienia przedłużam istnienie cierpienia. To się zwyczajnie nie opłaca! Szkoda życia na smutki- tak myślą niektórzy i daje im to powód by się nie rozmrażać (= nie czuć), nie wiedząc, że przez to jeszcze więcej życia tracą, bo nieprzeżyty i nieuświadomiony smutek żyje swoim sekretnym życiem i działa swoimi siłami na nasz obecny los.
Wracamy do po co. Po co jest ‚po co?’
Bo bez niego i poczucia sensu, które ono daje ani rusz.
Chyba, że lubisz ruszać się bezwładnie i chaotycznie.
Warsztaty z Olgą to pełne metafizycznej energii doznanie ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Warsztaty pełne inspiracji 🍀 Pytanie po co? jest kluczem do celowości. Podejmując jakieś wyzwanie warto zrobić bilans zysków i strat. I ta strata jest tutaj bardzo istotna. Obierając jakiś nowy cel musimy liczyć się z rezygnacją z innej sfery życia. W innym wypadku nasze zasoby energii zostaną poważnie naruszone. A to właśnie równowaga w każdym aspekcie naszego życia wpływa na nasze dobre samopoczucie 😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba