Plan
Powietrzny plan: by brać garściami powietrze, by zacząć żyć, by wznieść się wysoko hen w siną dal
Stoisz na pasie startowym
Ty – cała Twoja złożona maszyneria
Rozłożyste skrzydła
Miarowo pracujące silniki gotowe do lotu
Czekasz na znak do startu
Na pozwolenie z wieży kontrolnej
Wzmaga się napięcie
Uważnie czekasz na TEN znak, na TĘ chwilę
Już wiesz, że to się zaraz stanie
Że lada moment wzniesiesz się wysoko w chmury
Masz tremę i pokorę nowicjusza
Ten pierwszy raz
Czekanie wydłuża się, ale zamiast niecierpliwości wzbiera fala niepokoju
W tym czekaniu jest przecież pewność, że się wzniesiesz
Świadomość tego działa jak oliwa dolana do ognia
Gorzej czy lepiej, że wszyscy Cię bacznie obserwują?
Nagle Twój silnik wskakuje na wyższe obroty
Słychać jego wyższe obroty sugerujące, że Ty, nieruchoma bestia, jesteś do uwolnienia, do wprawienia w ruch wznoszący ku górze
Twój silnik napędza dookoła Ciebie gwałtowny podmuch wiatru
Jeszcze trwasz w bezruchu a już zmiatasz z powierzchni ziemi swoich widzów, statystów, kibiców, ciekawskich gapiów
Wieje gorący, że aż palący wiatr
Wiatr swym żarliwym podmuchem wypala i wymiata zbędne
Jest znak
START!
Rozpędzasz się w zawrotnym tempie
Masz niewielki odcinek pasu startowego, by nabrać wiatru w swoje skrzydła, a z nim prędkości
By wreszcie wzbić się do góry
Twoje kończyny WRESZCIE odrywają się od ziemi
Lecisz
Metr nad ziemią
Dwa
Sto
Tysiąc
Lecisz
Pozwól, by Twój lot był lifelong experience
Szerokiej drogi!
Już czas
Bądź swoim life long experience
*** Tekst dedykuję Stefankowi, który z takim samym entuzjazmem i podekscytowaniem dziecka jak ja, towarzyszył mi w śledzeniu ‚Skiathowskich startów’ ;-).