Life Coaching

Profesjonalizm istnienia

WP_20140612_012

Zawiodłam? Rozczarowałam? Zaskoczyłam? Wprowadziłam w zdumienie? Jesteś zły/zła, wściekły/wściekła, jesteś rozżalony/rozżalona, smutny/smutna? Co jeszcze? Dałam ciała? Dałam. Została mi poszarpana dusza. Jej stan wskazał, że jestem prawdziwym kamikaze. Dopiero widzę, jak heroicznym kamikaze byłam, gdy do miłości od ojca dążyłam. Ta skłonność była we mnie do dziś, regularnie się samounicestwiałam. W imię miłości większej do kogoś aniżeli do samej siebie.

Twoje wyobrażenia, fantazje i oczekiwania legły w gruzach. Jestem czym innym niż się spodziewałeś/spodziewałaś, czym innym niż sobie wykreowałeś/ wykreowałaś, chciałeś/chciałaś wykreować. Twój stan pokazuje mi, że próbując nie zawieść Ciebie (i Ciebie, jego i jej, i ich, i tych, i tamtych, siamtych, owamtych) siebie najbardziej zawiodłam. Nie zawieść Ciebie oznaczało dla mnie zawieść siebie. Naiwne przekonanie umysłu.

Robiłam na sobie samogwałt, bez wiedzy, że samą siebie ranię i niszczę. Dopiero gdy się zniszczyłam, sprawy, jakimi są zobaczyłam.

Nie chcę więcej nic dla Ciebie (ani Ciebie) robić. I tak Cię rozczaruję i zawiodę. I tak nie będziesz zadowolony/zadowolona, bo od wieku masz w sobie swoje osobiste samoniezadowolenie.

Nazwiesz mnie niedobra, wredna, niegrzeczna, niekulturalna, nieprofesjonalna. Czym innym są dla mnie te pojęcia niż dla Ciebie. Po prostu. Nie ma więcej o czym dyskutować. Jest we mnie zgoda na mnogość definicji, mam poszanowanie perspektywy Twoich butów, mam w sobie siłę i stanowczość, by nadal nosić swoje pantofelki. Bezwzględnie chcę, by żadne z nas drugiego nie deptało.

Wreszcie ostatecznie zdefiniowałam i poczułam w sobie, czym dla mnie jest profesjonalizm. Profesjonalizm istnienia. To bycie spójnym z tym, co się czuje – w słowach, czynach. Profesjonalizm istnienia to danie sobie prawa do zmienności. To odwaga, by się zmieniać, by nie zastygać w swoim świętym przekonaniu. To mówienie nie mniej i nie więcej niż trzeba, mówienie za siebie i o sobie a nie za i o innych. Być sobą to być profesjonalnym (tylko poczuj te słowa, bo każdemu się wydaje, że jest sobą, dopóki nie zorientuje się, że się mu tylko wydawało).

Kiedyś miałam sporo smutku z powodu tego, że tak bardzo zmienia się krajobraz aktorów mojego życia. A może właśnie byli to tylko aktorzy – odgrywający swoją rolę pierwszo- lub drugoplanową, udający coś i kogoś, czym nie są? Ludzie przychodzili i odchodzili, a ja, nie utrzymując relacji, nie miałam poczucia połączenia z jakimkolwiek fragmentem swojego życia. Z perspektywy czasu postrzegam ten czas jako stan przejściowy, jako przed-życie. Moi urodzinowi goście, poza pewną kanwą, rzadko się powtarzali. Dziś widzę, że to ja szłam do przodu i dążyłam do zmian, pozostali zostali w tyle. A może idą w innym kierunku lub w odmiennym tempie? A może nogi mają wcementowane w ziemię?

Nie o nich właściwie chodzi. To ja odbyłam swoją pielgrzymkę, oczyszczającą z powłok przekonań i emocji dotyczących tego, kim i jaka powinnam być. Jak patrzę na swoje zdjęcia to na przestrzeni roku jestem różnymi osobami, samej siebie nie poznaję. Nie poznaję, bo do tej pory to nie ja na tych zdjęciach byłam. Samą siebie zaskoczyłam. Wreszcie po trzydziestu latach utajonego pseudo życia staję się sobą.

– Energio!- nazwał mnie dzisiaj z jakąś czułością mój znajomy.

Faktycznie, wreszcie jestem sobą, tj. energią.

W tym roku na urodziny zadzwoniło do mnie z życzeniami dwóch byłych klientów, z firmy-matki (bo tak ją nazwałam). Co miało przetrwać, to przetrwało. Co miało odpaść – odpadło i pewnie jeszcze poodpada. – pomyślałam, że mój smutek wymiennością ludzi w moim życiu jest bezzasadny. Marcin, Sławek, nawet nie wiecie jak znaczące i symboliczne był dla mnie ten urodzinowy kontakt z Wami, dziękuję <3.

Z miłości do autentyczności ❤

Krabik

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s