Znasz ten stan?
Zostałaś sama/ Zostałeś sam.
Co teraz?
To już (i wreszcie) koniec.
Śmierć stała się faktem.
Nowe jest nieodgadnioną pewnością.
Zostawiłaś/ zostawiłeś za sobą ten balast przeszłości.
Wreszcie.
Po tym jak on puszczał Cię z torbami przez lata.
Ulga połączona z żałobą.
Nie ma już starego. Zostały zgliszcza i ruiny.
Nie ma jeszcze nowego. Nowe trzeba będzie tworzyć, budować.
Trzeba będzie robić coś z niczego.
Stoisz na linii granicznej.
Nie jesteś już w starym, nie ma ono już swojej mocy oddziaływania na Ciebie.
Nie jesteś jeszcze w nowym, bo nie wiesz, w jakim kierunku wykonać pierwszy krok.
Gdzieś tam jeszcze potrzebujesz chwilę, dwie, by ochłonąć, otrząsnąć się, ocucić i ewentualne pozwolić wysączyć się ostatnim łzom przeszłości; potrzebujesz czas po to, by zyskać siłę do kreacji nowego.
Ile czasu Ci potrzeba?
Jak go chcesz wykorzystać, na co przeznaczyć?
O co w tym czasie zadbasz, co dokładnie zrobisz?
To jak dałeś sobie ten czas, to…
Co teraz?