Wymyśliłam ostatnio ćwiczenie, które pomogło mi uporządkować moje relacje. Miałam w nich niezły bałagan; nie do końca mnie one cieszyły; nie wiedziałam, w jaki sposób nimi zarządzić. Namawiam Was do wykonania, można odkryć naprawdę ciekawe wnioski.
Weź kartkę papieru, im większa tym lepiej, będzie bardziej przejrzyście. W samym centrum kartki umieść swoje imię, a dookoła swojego imienia wypisz imiona osób, z którymi aktualnie wiąże Cię jakaś relacja. Od swojego imienia poprowadź linie do imion swoich „ludzi” J- jak promienie słońca.
Tym sposobem widzisz, w ilu relacjach obecnie jesteś. Namawiam do oznaczania imion męskich innym kolorem niż imion żeńskich, łatwo będzie Ci potem dostrzec zbiór Marsjan i Wenusjanek- i dostrzec potencjalne wzory relacji.
Gdy już masz swoją sieć relacji, pomyśl o każdej z osób oddzielnie i odpowiedz na następujące pytania:
Co ja wnoszę swoją osobą do tej relacji? Co otrzymuję od drugiej osoby? Ja odpowiedzi na te pytania pisałam hasłowo, wzdłuż linii prowadzącej od mojego imienia do imienia drugiej osoby. Nad kreską pisałam swój wkład, pod nią to, co czułam, że dostaję.
Kolejne pytania, jakie sobie zadaj brzmi: czy jesteś tą relacją usatysfakcjonowany? Proponuję Ci system oznaczeń: zielony plus, czarny minus i ewentualnie trzecią kategorię: zielony plus i czarny minus, gdy masz względem relacji ambiwalentne uczucia. Tym sposobem widzisz jasno, które relacje Ci gniją, czerstwieją, albo już umarły, które wymagają dookreślenia, a które są dla Ciebie dobre.
Przy relacjach czarnych i czarno-zielonych zapytaj siebie: czego Ci w nich brakuje? Co jest nie tak? I przede wszystkim – czy chcesz jeszcze nad nimi pracować? Refleksje zapisz przy tych imionach.
Niezależnie od tego, czy relacja Ciebie satysfakcjonuje czy nie, każda z nich po coś Ci jest lub była, stąd ostatnim pytaniem, które sobie zadaj i odpowiedź na nie także umieść na kartce jest: jaką lekcję życiowa pokazała mi ta osoba?
Ciekawych wniosków!
Powodzenia