Life Coaching

Wyrazić to, co jest sednem. Jak i co mówić, żeby się porozumieć.

Jak pokazuje mi każda kolejna sesja łatwo pogubić się w meandrach komunikowania. Mówi serce, mówi rozum, mówi ciało, każde swoje, niekoniecznie w synchronizacji z pozostałymi. Do tego chciałoby się osiągnąć określone skutki rozmowy, zazwyczaj postrzegane jako zmianę czyjegoś zachowania. Jak mówić, pytam ?;-)

love-856202_640

Miałam w weekend ciekawą sesję z D. W trakcie sesji mój coachee żywo opowiadał o relacji, która go łączy z ojcem. Uściślając, ja wierzyłam, że mówimy o jego relacji z ojcem. D. opowiadał o ojca relacji z matką oraz resztą rodzeństwa, więc pozornie nie było tam samego D. Ale przecież to on, D. mówił o ojcu, nawet jeśli opisywał go w relacjach z innymi. Był tu pewien haczyk. Wychodzę z założenia, że skoro mi coś mówisz, to masz swoje powody.

Poprosiłam D., żeby wypisał wszystkie uczucia, które żywi do ojca. Była to lista różnorodna, niekiedy skrajna, a przez to chaotyczna. Gdy już wypisał wszystkie uczucia, zaczęliśmy sprawdzać każde z nich. D. miał w myślach wypowiadać swoje uczucia do ojca i sprawdzać jego reakcję (to, co czuje, że ojciec by odpowiedział). Odpowiedzi ojca były długo niesatysfakcjonujące i nierozwojowe w kontekście ich relacji, bo on albo przepraszał, albo rozumiał, albo wiedział, a takie odpowiedzi nie powodowały rozładowania negatywnych emocji D..

Wreszcie trafiliśmy na uczucie, na które ojciec odpowiedział inaczej. Zaczął się dialog, pojawiło się u D. zrozumienie i akceptacja dla zachowania ojca. Świadomie pozwoliłam D. przejść przez szereg komunikatów o emocjach, by przekonał się, co sam tak naprawdę ma do ojca. D. zobaczył, co działa, a co nie. D. uświadomił sobie, że połowa tych emocji to tylko emocje-przykrywki, a nie sedno, dlatego nie działają. D. wypróbował swoje komunikaty: to on zmieniał treść swoich komunikatów, to jego zmiana doprowadziła wreszcie do dialogu z ojcem. Dlaczego tak się stało? Bo znalazł wreszcie to słowo-prawdę, ten klucz, który otwiera drzwi dialogu. Co nim jest dla każdego z nas? To, co naprawdę czujemy w danej chwili do danej osoby. D. znalazł swoją aktualną prawdę o uczuciach do ojca. Co więcej, przekonał się na własnej skórze, że choć mówi o ojcu i jego relacjach z matką i rodzeństwem, to w istocie jest to pretekst, by odkryć pod nim prawdziwy temat, jego własną relację z nim.

Jakie z tego wnioski?

Po pierwsze, jeśli interesujemy się relacjami cudzymi, szybko zwracajmy się ku sobie. Dlaczego się wtrącamy? Co jest w tej historii naszego? Co nam cudza relacja mówi o nas samych? Mówiąc o kimś/ czymś trzecim mamy SWOJE powody.

Po wtóre, pamiętajmy, że w owocnym dialogu działają tylko komunikaty bezpośrednie i pierwszoosobowe, tj. ja czuję do Ciebie, gdy robisz… . Jeśli próbujemy z kimś rozmawiać o jego relacji z osobą (względem mnie i jego) trzecią, to a. przede wszystkim nie załatwiamy swojej sprawy, b. wtrącamy się w coś cudzego (a nic nam do tego), c. mamy zastój komunikacyjny albo nawet fiasko.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s