Od jakiegoś czasu tańczyć mi się chce
Impuls wyrywający do tańca ignoruję, systematycznie
Nawet nie drgnę
Na krok nie ruszę się
Ciała nie puszczę, by poruszało się
By potańczyło sobie
*
Ruchu nie wykonuję
Wzbraniam się
Hamuję
Powstrzymuję
Tłumię się
Mimo tego, że mówię i ciągle myślę tańczyć chcę
Ani drgnę
Słowa i myśli nie ruszają mnie
Nie są w stanie poruszyć tak mnie, bym faktycznie ruszyła się
Bym ruszyła swą dupę
Bym tańcu oddała się
*
Mówię i myślę- tańczyć chcę
Nie tańczę
Nie ruszam się
Ani drgnę
W skrócie: nie robię tego, co chcę
Ograniczam się
*
Siedzę na stacji kolejowej
Kolejne przyjeżdżające i odjeżdżające pociągi mijają mnie
W żaden nie wsiądę
Wymijam się, by zdecydować się
Wymiguję się, by wsiąść, by ruszyć w drogę
*
Przed sobą samą wzbraniam się
Buntuję się… sobie
Ze sobą na udry idę
Kontruję
Kwestionuję
Neguję
Nie akceptuję
*
Opieram się sobie
Pod prąd sobie (ze sobą) płynę
Przeciwstawiam się
Stawiam opór
Mówię veto
Zaprzeczam sobie
Nie zgadzam się
*
W wersji subtelnej:
Przekomarzam się
Cackam się
Ceregiele robię
Wykręcam się
Wymiguję się
Wywijam się
Foszę się
Odżegnuję się
Rękami i nogami się przed sobą bronię
Sobie samej czoła stawić nie chcę
*
Z podziękowaniem dla mojej mentorki, coacha PCC ICF, Agnieszki Grys, która kiedyś raz ‚zatańczyła’ za mnie, dla mnie.
Dziękuję, Aga.
*