U: Jestem, chora … Tak jak mi się śniło tak dziś rzygałam. Wszystkim co mi nie służy :). Już jest lepiej Ale dzień wycięty z życia.
O: Ojej. To wysyłam miłosny troskliwy uścisk. Zwróciłaś co nie Twoje. Zdrowiejesz.
U: Dobre określenie :).
O: Ufając pewnej synchronii, śmiem podejrzewać, że wyrzygałaś nienawiść i poczucie winy.
U: Jeszcze strach i napięcie wyrzygałam i ocenę. W dwa dni uświadomiłam sobie, że najważniejsza jest uważność i rozluźnienie, patrząc na innych.
O: To chyba i moja puenta by była.
U: ❤
O: Czego jeszcze się boisz? Nie mam zgody na lęk. Już nie mam. Ja mam w sobie taką nienawiść, że jestem nieustraszona. Zaczynam rozumieć, skąd się bierze ta brawura kozaków i zuchwalców.
U: Oceny najbardziej.
O: Jakiej?
U: Ale to jest nieważne, to są wymysły umysłu.
O: Nie bój się. Ocena wyzwoli Cię.
U: Złej.
O: Ocena z niewoli uwolni. Tak właśnie. Umysłem pierd*****. A ja umysł pierd***. Rany, ale ta złość mnie niesie. W każdym razie, bólu boisz się. Od zawsze to Ci mówię – nie bój się bólu.
U:Tak, stań się z ogniem jednością. Ale bałabym się.
O: Piękna moc. Ogień.
U: Tak jest strach przed bólem.
O: Jesteś życiem i zniszczeniem. Tak śmiercią jak i życiem. Przyznaj się.
U: Zniszczenia, starości i śmierci! Zniszczenia! Degradacji katabolizmu słabości.
O:Ty kozaku umysłu!
U: Choroby, niepełnosprawności.
O: Znajdź siłę w słabości serca. Tam jest prawdziwa siła a nie jej surogat.
U: Tak trudno jest wyłączyć umysł.
O: Pierd******. Sorki za te bluzgi. Ta moja złość wiedzie mnie… nieźle.
U: Spoczko, akceptuję.
O: Dziękuję za akceptację! Szalenie! Idę za energią. W sercu jest spokój. Nie bój się. Pora przestać bać się. Serce jest gotowe do śmierci. Mam na nią zgodę. To umysł Ci się nie godzi. Fałszywa godność. Fałszywa wartość. Jest zgoda na śmierć. Ogień, spal mnie. Jak czarownicę. I ok, godzę się.
U: 🙂 Zgoda na śmierć, zgoda na życie :).
O: Ciało spalisz. Duszy nie. Wypali się umysł, ten palant. O jee. Nadmiernie cieszę się. Będzie bolało, nie ma co ukrywać.
U: Na wszystko zgoda:).
O: Zarażasz śmiercią i życiem. Tak jak śmiercią i życiem inni zarażają Cię. Zrażają Cię. Zżerają Cię. Życie choroba śmiertelna przenoszona droga płciową. Pięknie!
U: Dokładnie.
O: Wybitna ta nasza pogawędka. Aż ją przerobię na wpis na bloga. Piękne wnioski. Ile wolności wieje. Wiatr w wolność unosi.
U:Czuję, że jak rozwiązuję to mnie, to tyle kosztuje energii.
O: Bo skupiasz sie na rozwiązaniu. Umysłem wymuszasz finał, rozwiązanie, efekt. Silisz się. Chcesz na siłę. Siło umysłu odwal się. Siłujesz się, bo nie masz zgody i ufności, że rozwiązanie przyjdzie to, które jest najwłaściwsze dla Ciebie.
U: Zaufanie ❤
O: Odkąd w jednym z wglądów Bóg mi powiedział – Teraz ja biorę odpowiedzialność i decyduję- nie boję się. Niech on decyduje. Niech dzieje się po jego myśli.
U: Prowadzi nas wyższa siła. Wierzę w to.
O: Oczywiście.
U: Kochana dziękuję za rozmowę:) :**
O: Ja też! Jesteś świetna!
U: Ty jesteś:) ❤ Całuski.
O: Obie jesteśmy Boginie. Plus moja kotka Hera ;-). Dobrego wieczoru!
U: Haha:). Słodziutka. Idę spać jutro będę nówka sztuka :).
O: Miłość <3. Masz na dobranoc ode mnie coś na uśmiech. Kolega mi dziś podesłał. https://www.facebook.com/zespolmysleniaironicznego/photos/a.112079778802235.17945.112069525469927/1353764367967097/?type=3
Post Scriptum:
Ja, potomkini Ewy, jestem winna poznania
Winna życia dawania, potem odbierania
Winna dawania, potem bezczelnego zabierania
Winna zerwania jabłka z drzewa
Winna, że jest świadomość
Winna dostarczania świadomością bólu
Kto daje i zabiera ten się w piekle poniewiera
Poniewiera u Mefistofela.
Winna skażenia życia śmiercią, a śmierci życiem
Jakby jedno nagle nie było tożsame z drugim
Pryska bańka mydlana
Pora na wszechogarniające pretensje, żale i rozczarowania
Taka prawda
Matka, ziemia, Matka Ziemia nie jest tylko od dawania, usprawiedliwiania i wybaczania