Wybrałam Cię
I Cię
Niby już jesteście z tyłu, za mną
Minieni, Dokonani, Skończeni
A wciąż przede mną stoicie
Niedokonani, Niepokonani, Nieskończeni
Osaczacie mnie
Czekacie na reakcje
Reakcje są bolesne tak, że reagować się nie chce
Każdego dnia ponoszę konsekwencje
Konsekwencje pewnych wyborów są bolesne
Wówczas wypieram się, że wybór spoczywał na mnie
Że miałam jakieś wyjście
Kołyszę się bezradnie
Gdy mój wybór mianuję czymś zewnętrznym względem mnie
To tak jakby wybór zadział się samoistnie
Niezależnie
Bezwiednie
Chciałabym móc powiedzieć – wbrew mnie
Dobrze by było móc pewnych wyborów wyrzekać się
Zwalić winę gdzieś tam w inną stronę
Pewnych swoich wyborów nadal zaakceptować nie chcę
Zaakceptować, że nie chcę oznacza, że wezmę winę, odpowiedzialność, konsekwencje
Konsekwencje są bolesne
Zatem zaakceptować bólu nie chcę
I tak się wkoło kręcę
Jak chomik na swym kółku
Konsekwencje swych wyborów – czy chcę, czy nie chę -ponoszę
Znoszę
Już nie zniosę
A nadal znoszę
Umówiłam się ze sobą, że donoszę
Paradoksalnie
To, czego nie chcę to przyznać się, że chcę lub że był czas, gdy chciałam
Że dlatego, że chciałam pewnych wyborów dokonałam
Że coś na tym wyborze zyskałam
Że też z czegoś przez ten wybór zrezygnowałam
Od mojego chciejstwa prawie skonałam
Idealne chcenie miałam
Idealnie złudne i zgubne, złudno-zgubne
Przyznając się, bym skonała
Każde dziecko odpowiedzialności brać nie chce
Wzięcie odpowiedzialności bywa bolesne
Dziecięce obolałe ciałko bolesne