Uziemienie jest stanem, o który należy dbać, praktykować, pielęgnować, podtrzymywać i rozwijać.
Nie jest on dany raz na zawsze i ‘niewyczerpywalny’.
Uziemienie to kontakt z sobą, czucie siebie i uważne odczuwanie swojego ciała.
Uziemienie to połączenie ze sobą i w sobie.
Uziemienie to bycie w teraz i tu, mocne osadzenie w sobie, w swoim ciele, to nieodlatywanie nigdzie myślami, w porywie silnych, tzw. dobrych lub złych uczuć.
Uziemienie to stan bezpieczeństwa.
Przypomina ono wewnętrzne skupienie – stan nierozproszenia, scentrowania, bycia przy i w sobie, scalenie w sobie.
Uziemienie to stan stabilności i obecności – jako coś przeciwnego ‘odlatywania’, (poczucia) bycia gdzieś indziej niż w teraz i tu i przy kimś/czymś innym aniżeli przy sobie samym.
Kluczowe w uziemieniu jest wspomniane wcześniej odczuwanie ciała, uważność (obecność) i ODDECH.
Bez oddechu nie ma uziemienia. Mało tego, że bez oddechu, to bez prawidłowego (wystarczająco głębokiego, wystarczająco uważnego) oddechu nie ma uziemienia.
Im płytszy oddech, tym słabsze uziemienie.
Uziemienia (a żeby ono było to także oddechu) nigdy dość, bo z niego płynie bezpieczeństwo i siła, stabilność, niezachwianie.
Na poziomie psychologicznym uziemienie świadczy o wymiarze, w jakim jesteśmy z jednej strony scaleni/zintegrowani/połączeni z sobą i w sobie, z drugiej z symboliczną ziemią- czyli naszą matką, przy czym mowa tu o relacji tak z naszą matką jak i relacji z naszą wewnętrzną (uwewnętrznioną) matką (o tym, na ile, zintegrowaliśmy (czyt. przyjęliśmy) matkę w sobie, na ile sami staliśmy się dla siebie samych matką.
Podstawą uziemienia jest żywe, elastyczne, miękkie, czujące ciało.
Im więcej w ciele napięć, tym bardziej można je uznać za nieożywione (drętwe, odrętwiałe, sztywne, martwe) i zamrożone, i tym trudniej jest doświadczać uziemienia – czyli – być w dobrym kontakcie z sobą.
Uziemienie potrzebuje żywego czującego ciała, a w pierwszej kolejności żywych stóp, nóg, miednicy, bo to te części ciała bezpośrednio łączą nas z ziemią – dają poczucie osadzenia, oparcia, podstawy, podłoża, poczucie (twardego, bezpiecznego) stąpania po ziemi.
Istnieje coś takiego jak uziemianie głowy, w którym chodzi, z jednej strony, o uspokojenie umysłu (nawału myśli), z drugiej o wprowadzenie siebie w stan poczucia bezpieczeństwa. Uziemiona głowa to taka, która zamiast pędzić myślami – zatrzymuje się, jest obecna w teraz i tu, i jest spokojna i pusta. Uziemiona głowa to taka, która zamiast się bać – zawierza (także: powierza się) i ufa.
Przeciwieństwem uziemienia jest, już wspominane, odlatywanie. Odlatywanie przede wszystkim Twojego umysłu, co w konsekwencji wiąże się z intensywnym odlatywaniem w swoje uczucia, stany (danie się im ponieść, zwieść, danie się im pochłonąć, zdominować, mowa o sytuacjach, gdy biorą one nad Tobą górę).
Uziemieniu wyraża także, w moim odczuciu, o niebanie się czucia – w ogóle – kogoś, czegoś – i w szczególności nie banie się czuć siebie samego – tak swoich emocji, jak swojego ciała. Mowa tu w szczególności o tym wszystkim tzw. nieprzyjemnym, niechcianym, przykrym, bolesnym, trudnym, ciężkim (wybierz swoje słowo) – mowa tu o otworzeniu się na czucie również tego, czego najchętniej chcielibyśmy, aby nie było (albo przynajmniej chcemy tego nie czuć).
Brak uziemienia to w pierwszej kolejności brak kontaktu ze sobą (swoimi uczuciami, ze swoim ciałem), ale także, w rezultacie, brak kontaktu z innymi. Kontakt z nieuziemioną osobą przypomina sytuację, w której czujemy, że ktoś „niby” jest, a go nie ma, „niby” słyszy, a nie dociera do niego to, co jest mówione, „niby” widzi, a jednak nie, „niby rozumie”, „niby przyjął” – a jednak nie. To może również dotyczyć relacji z samym sobą i stanów w samym sobie: niby słyszę, niby czuję, niby wiem, niby widzę, wiem itd- a jednak nie dotarło.
Kontakt z nieuziemioną osobą odczuwany jest jak braku kontaktu. Przypomina nie docieranie do tej osoby lub niemożliwości dotarcia (niemożność/niezdolność porozumienia się, skomunikowania się).
Są różne stopnie (różna jakość uziemienia). W indywidualnym odczuciu każdy z nas czuje się (albo wydaje mu się, że jest uziemiony- przy czym kluczowe tutaj są słowa – wydaje mu się, myśli – które są raczej funkcjami umysłu niż odczuwającego ciała, a to ono poświadcza o stanie rzeczywistym).
Każdy, mówię żartobliwie, „jest na swojej ziemi”; w swoim stopniu i w swojej jakości uziemienia. Dopiero kontakt z czyimś głębszym, mocniejszym uziemieniem (umocowaniem, osadzeniem, scentrowaniem, połączeniem (z sobą) w sobie) pokazuje nam płytkość i słabość uziemienia naszego własnego. Stąd, kluczowe jest obserwowanie jakości tego uziemienia, jego poziomu, głębi, a potem dbanie o nie. Chodzi o uziemienie, które jest mocnym, stabilnym zakotwiczeniem, osadzeniem, ugruntowaniem w sobie, w teraz i tu.
Gdy jest solidne uziemienie (gdy jesteśmy solidnie uziemieni), nie ma lęków. Nie ma wówczas pytań, wątpliwości. Jest się blisko sedna, tego co najważniejsze. Nie przejmują i nie zajmują nas wtedy mnogie tematy z zewnątrz.
Na ile jesteś uziemiony/a (w kontakcie z samym/samą sobą)?
Jaka jest jakość tego uziemienia?
Ile w Twoim ciele ożywienia (czyt. czucia, miękkości, życia)?
Jaką masz relację z wewn. matką?
Jaką masz relację ze swoją mamą? (na ile przyjąłeś/aś swoją matkę, mowa o akcie duchowym)
Na ile stąpasz po ziemi (czyt. nie żyjesz w głowie – świecie marzeń, wyobrażeń, fantazji, iluzji, oczekiwań))
Bez uziemienia tracisz wiarygodność, nie godność znaczy bez osadzenia w sobie, bez stabilności w sobie jesteś i/lub możesz być odbierana/y jako mniej wiarygodny/a lub niewiarygodny/a wcale – ktoś, komu trudno zawierzyć, zaufać (ze względu na ten mały stopień stabilności, zrównoważenia, spójności, konsekwencji w sobie).
Uziemienie jest pożądaną jakością, stanem, postawą.
Uziemienie jest postawą i podstawą, a także postawą (która jest) podstawą.
Uziemienie świadczy o stopniu opanowania/oswojenia swojego umysłu (zaznajomienia się ze swoim umysłem) – stabilne ciało i stabilny oddech są konsekwencją stabilności (zrównoważenia, spokoju) w umyśle. Stabilny umysł to umysł skupiony i niezachwiany. Jaki umysł, taka postawa.
Uziemienie to jakość, którą doświadczona osoba zauważa i ceni w relacjach – tak w relacji z sobą samym, jak i w relacji z innymi.
Nieuziemiona lub słabo uziemiona osoba to osoba zmienna, chwiejna, nieprzewidywalna, i taką jakość kontaktów (z sobą i z innymi) tworzy w konsekwencji.
Im więcej lęku, tym świadczy to o słabszym uziemieniu. I odwrotnie: im słabsze uziemienie, tym więcej lęków. Dlatego lekarstwem na lęki (a szerzej: na brak poczucia bezpieczeństwa) jest uziemianie (oddech, uważność, praca z ciałem).
*
ZAWIESZONE ASHTAU
!!!
Chciałabym wprowadzić nową praktykę, wspierającą osoby, które POTRZEBUJĄ (w ogóle) (a w szczególe: praktyki Ashtanga jogi). W Ashtangowej nomenklaturze nazywa się to fachowo ‚zawieszonym Ashtau’. Jeśli śledzisz mojego bloga i moje treści lub odwiedzasz facebookowy fanpage, a to, co robię wnosi coś do Twojego życia, PROSZĘ – raz, albo raz na jakiś czas, przekaż dowolny datek, który będzie SZANSĄ, dla tych, który na dany moment nie stać. To może być nawet 10PLN. Widzę, ile Was tu zagląda, gdyby każdy wniósł swoje minimum, otwiera to innym MOŻLIWOŚCI. To PROŚBA, nie wymóg;-). Jeśli nie chcesz, nadal jesteś mile widziany/a ;-). Wpłaty poproszę na swoje konto:
61 1020 4027 0000 1702 1072 8741
w tytule: zawieszone Ashtau
*
Jeśli chciał(a)byś podzielić się swoimi wrażeniami, zostaw komentarz lub opinię – tu, na facebooku (fan page Stacja Coaching) albo w Google reviews, lub po prostu napisz do mnie =) (olga.sobolewska@stacjacoaching.pl).
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.
Jeśli jesteś zainteresowany/a współpracą, zajrzyj do zakładki ‚usługi’, co możemy razem zdziałać.