A co jeśli wszyscy Ci ludzie, którzy otaczają Cię
Niezależnie od tego, czy myślisz o nich dobrze, czy myślisz źle
Niezależnie od tego, czy się czujesz przy nich, lub z ich obecnością dobrze czy źle
Mają w życiu swoją misję
Niezależnie, czy przyjaźnie czy wrogo między Tobą a nimi dzieje się
Ich zadaniem jest, powiedzmy, użyjmy takiego słowa, uratować Cię
Górnolotnie mówiąc: zadbać o Twoje wybawienie
Inaczej mówiąc: Twoi zbawcy otaczają Cię
Mesjasz zjawi czy nie zjawi się?
*
Gdybyś tak przyjął/przyjęła od zaraz, że każdy dla Ciebie dobrze chce
Pomyślał(a) sobie: on/ona o czymś informuje mnie
Dobrą radę niesie
Nawet jeśli czasem ten ktoś kamufluje się
Czasem ktoś kamufluje się w wilczej skórze
O czym ten konkretny KTOŚ informuje Cię?
Zastanowiłeś/aś się?
Poświęciłeś/aś na to chwilę, dwie?
Refleksję?
Odpowiedziałeś/aś sobie?
Pofatygowałeś/aś się?
Czy pytanie pozostawiasz retoryczne?
Niereaktywna retoryka kręci Cię
W retoryczności jest pewien plus, że
Żadną odpowiedzią nie trzeba martwić się
Odpowiedzią nie trzeba fatygować się
Przejąć się
Odpowiedzi nie trzeba do serca brać sobie
***
Wpisz sobie spokojnie jedno imię za drugim
Wypisz tych, którzy otaczają Cię
Tych, którzy niosą dla Ciebie jakieś znaczenie
Nie szczędź sobie
Nie oszczędzaj się, także
Gdy już masz te imiona, spójrz z perspektywy takiej:
Te imiona, co otaczają mnie to ja sam(a) w kolejnej odsłonie
Te imiona, co otaczają mnie to jedna z wielu moich twarzy
Raz w jednym, raz w drugim lustrze przeglądam się
W zależności od tego, w które lustro patrzę, takim/taką widzę się
W związku z tym raz wyglądam dobrze, innym razem źle
Gdy już w tych twarzach otaczających Cię przejrzysz się
Zapytasz się każdej twarzy z osobna: lustereczko, kto jest najpiękniejszy na świecie, proszę, pytam Cię?
Co wówczas każda z tych niby-cudzych a jednak Twoich własnych twarzy mówi do Ciebie?
Staniesz przyparty/przyparta do muru
Skończy się eteryczna retoryka
W esy floresy polemika
Dopadnie Cię groza rzeczywistości, tak zwana praktyka
Pora będzie jednoznacznie opowiedzieć się
Bezdyskusyjnie określić się: to chcę, tego nie chcę
Zadasz pytania i odpowiesz sobie wówczas na poniższe:
Którą z tych twarzy zachować chcę?
Którą oswoję?
Którą twarz odrzucę?
Którą upiększyć chcę, muszę?
A jeśli upiększać chcę, to jakich środków do tego użyję?
Które twarze wezmę, przyjmę, zintegruję w sobie?
Z którą twarzą utożsamię się?
Z popiołów różnych tożsamości jak i jaką swoją własną tożsamość upichcę,, spowoduję, uskutecznię, wytworze, wyprodukuję?
Zaprojektuję, ukształtuję, zainauguruję?
Jaką nową mordę sobie zmjastruję?
Z jaką gębą się dobrze/ lepiej/ fantastycznie/ i tak dalej … poczuję?
Zadasz pytania i odpowiesz sobie
Vel zdasz i opowiesz się
*
Zdasz?
Opowiesz się, bezdyskusyjnie?
Przyjdzie Mesjasz czy nie?
*