Life Coaching

ZŁUDNE ‚PRZYJEMNE’

By z nieprzyjemnym nie kontaktować się

By uniknąć tego, co nieprzyjemne, a jednak wpisane w życie i nieuniknione

Z przerażeniem odkrywam, że – jak dziecko – gdy nie akceptuję rzeczywistości, idę w wymyślne fantazje

Gdy rzeczywistość, moje teraz i tu, jest nieznośne

Gdy trapi mnie

Mierzi

Nęka

Prześladuje

Świat przyjemny wytwarzam sobie w głowie

Tworzę sobie świat taki, który udźwignę

Tworzę sobie świat taki, który pozornie podniesie mnie

Świat fantazji, bajek, marzeń, złudzeń, oczekiwań, iluzji

Świat przyjemny wytwarzam sobie w głowie

Póki prawdziwej rzeczywistości nie ogarnę, nie podniosę, nie zaakceptuję

Póki autentycznej rzeczywistości skonfrontować nie będę w stanie

Póki rzeczywistej rzeczywistości przekłamać nie będę dłużej w stanie

*

W skrócie:

Nie chcę widzieć/czuć tego, co jest, bo jest to bolesne, przykre, nieprzyjemne, niemiłe

Wobec tego interpretuję (widzę) świat/ludzi tak, by było miło, przyjemnie, zabawnie

Jeszcze krócej:

Nadal nie stąpam mocno i trzeźwo po ziemi

Nadal alkohol w mojej krwi płynie

Nadal odlecieć chcę w inną niż ziemską stronę

*

Zamykam oczy

Siadam spokojnie

Takie spokojnie, o którym wspomina się w zwrocie spokojnie jak na wojnie

Oddycham miarowo

Zaczynam kontaktować się z sobą

Nawiązuję ze sobą połączenie

Nawiążę je czy nie?

Jeśli nawiążę, to jakie to będzie połączenie?

*

Orientuję się, że im bardziej w ciele nieprzyjemnie robi się

Tym bardziej wędruję z ciała do głowy i myślę sobie: ból, nie chcę Cię, stworzę sobie swoje przyjemnie, nierzeczywiste

Otwieram oczy, odwracam uwagę, rozglądam się

Może zobaczę coś, co ten ból uśmierzy

Może nie

Swoją uwagę staram się odwrócić od bólu

Swój ból zbagatelizować chcę

Zignorować

Mieć go głęboko, wiadomo gdzie

Gdy tak rozglądam się, coś miłego, coś przyjemnego znaleźć chcę

O bólu wtedy trochę zapomnę

Ból jednak tak po prostu nie ustępuje

Zamykam oczy z powrotem

Z sobą ponownie niby spotykam się

Myślę sobie: dobra, mobilizuję się, wesprę się

Ból z ciała znowu porywa mnie

Noszę w sobie odrętwienie nieznośne

Marskość

Martwość

Martwość jakiejś części mnie

Umysł stara się ratować moją sytuację

Tworzy kolejne miłe bujdy, obrazy, fantazje

Im silniejszy ból w ciele czuję, tym intensywniej przyjemne obrazy umysł projektuje

Tak bardzo umysł ratuje mnie

Chce zniwelować złudnym przyjemnym prawdziwie nieprzyjemne

*

Sopatowiec ’2017

*

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s