Life Coaching

SAM(A)

 

 

Jest złość, wściekłość, furia.

Oczekuję, że zareaguje, nie reaguje.

Staję się roszczeniowy/a.

Ignoruje mnie i lekceważy.

Tak przynajmniej sobie myślę.

Nie poważa, nie szanuje, serio nie traktuje.

Wściekam się, że nie reaguje i nie odpowiada.

Najchętniej zrobiłabym/zrobiłbym z nim/nią porządek.

Zdyscyplinował(a).

Dała surowe lanie na dupę, pouczył(a) siłą.

Przemocą.

Pokazał(a)bym, jemu/jej, co poprawne, co właściwe, co kulturalne, co trzeba, należy, co musi..

Nienawidzę jej/jego za brak reakcji na mnie, na moje słowa, na moje potrzeby.

Ta zwłoka w odpowiedzi lub jej totalny brak powodują, że czuję, że się nie liczę i nie mam znaczenia.

Nie mam żadnej mocy.

 

Wywalił(a)bym go/ją w kosmos.

Siebie pewnie także.

Nauczył(a) jej/jego porządku.

Wskazała, jak ma się zachować.

Mam mordercze myśli.

Pod nimi rozczarowanie ją/nim.

Nie jest taki/taka jak myślałam/myślałem.

Nie jest tak, jak chciałam/ chciałem, by między nami było.

Źle myślałam, ale zamiast na wadliwości swojego myślenia wolę skupić się na wadliwości reakcji na mnie.

Mam żal, że nie robi tego, co chcę.

Mam żal, że nie reaguje na to, czego potrzebuję.

Czuję smutek, bo ostatecznie nie mam na nią/niego wpływu.

Nie dostanę od niej/niego, tego czego potrzebuję.

Nie mam zgody, by nie dostawać tego, co naprawdę potrzebuję.

 

Ją/jego albo siebie samą/samego zabiję.

Zniszczę.

Zemszczę się za tę niereaktywność.

Za to otępienie.

 

Miewam stany błagalne.

Wówczas żebraczo chcę, by zareagował(a).

Nienawidzę czekać.

Desperacja.

Żądam reakcji.

Chcę być wysłuchany/wysłuchana.

Czekam na wysłuchanie.

Chcę wreszcie coś od niego/niej usłyszeć.

Doczekać się nie mogę.

Doczekam usranej śmierci.

 

On(a) nie słyszy.

Nie reaguje.

Nienawidzę braku reakcji na swoją osobę.

Co mam zrobić, by mnie w końcu usłyszał(a)?

Rozpacz ze wścieklizną.

Powoli wytracam siły do walki.

Brodzę w bezradności dziecka.

Chcę wybuchnąć furią.

Może wówczas wreszcie usłyszy?

Może to ją/go ocuci?

Odetka jej/jemu uszy?

I wreszcie nią/nim wstrząśnie?

 

Jestem sam(a).

Najdrobniejszy szelest dookoła mnie wywołuje u mnie pasję.

Chcę być sam(a).

Sam(a) boli mnie.

Sam(a) wywrzeszczę resztką sił we mnie.

Zostawiłeś/zostawiłaś mnie.

Nie ma Cię przy mnie.

 

To tego tekstu pragnę dołączyć wyrazy głębokiego współczucia – którego w istocie nie wyrazi żadne słowo –  dla mojej serdecznej przyjaciółki z powodu śmierci jej Ignasia, zmarłego w pięć dni po narodzeniu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s