Pora się uszczypnąć. To rzeczywistość a nie sen.
Chcę
Chcę takie, co aż tak chce, że ma zawodzących piętnaście ę
Pragnę
Domagam się
Oczekuję
Życzę sobie
W końcu żądam
Pożądam
Roszczę sobie prawo do…
Egzekwuję
Tupię nogami
Zaciskam piąstki*
I walę nimi zbuntowana
Ma być, co chcę i już
Bo przecież
Zasłużyłam
Mam prawo
Należy mi się
Tak być powinno
A na samym końcu tej plejady, gdy już dam upust swojej pragnącej złości (spragnionej złości), jest deus ex machina
Pospolito-magiczne ‚proszę’.
Poproszę. Często nawet nawet uprzejmie poproszę
Uniżenie proszę
Albo wręcz błagam
Najcenniejsza lekcja z dzieciństwa:
Są trzy magiczne słowa:
Proszę
Dziękuję
Przepraszam
Kolejność dla dorosłych:
Dziękuję, które wyraża wdzięczność i uznanie
Proszę, które sugeruje potrzebę pomocy
Przepraszam- pokora
Vade mecum
Vademecum
9/09/2016
TLK Warta, 8.00, Warszawa Gołąbki
Któryś z kolejnych pociągów na tej linii niedługo potem zderzył się z samochodem (jedna ofiara śmiertelna).
*zaciśnięte piąstki- nie pięści- są domeną dzieci, naburmuszonych i obrażonych, wyrażających złość, sprzeciw
postscriptum
Przez ostatni rok obserwowałam z zaciekawieniem u ludzi silne reakcje emocjonalne, charakteryzujące się pewnym pobudzeniem, złością, wyrażające postawę oczekującą i roszczeniową względem kogoś/ czegoś oraz przekonanie, że tak, jak ktoś chce musi/powinno być; że coś się komuś zależy. Zawsze poruszała mnie intensywność ich ekspresji, dziwił brak spokoju, zastanawiały ‚spodnie’ uwarunkowania widocznej ‚po wierzchu’ takiej formy wyrazu. Komponenty tej postawy w postaci przekonań zamieściłam w tekście. Na poziomie emocji przekonania te wyrażają złość, wściekłość, czasami nawet nienawiść, smutek aż po rozpacz, bezsilność, bezradność, poczucie braku wpływu- chcę, a nie mogę tego mieć. Często uczymy się wówczas pokory – nie wszystko jest w naszej mocy, istnieją pewne ograniczenia. Ta postawa może również być strategią walki z poczuciem głębokiego rozczarowania – to,co chciałam nie jest tym, co jest; nie mam tego, co tak bardzo chciałam (często dlatego, że swój cel obrałam nie uwzględniając faktu, że realizacja mojego celu zależy od czynników zewnętrznych-w skrócie- nie uwzględniłam zależności, którym podlegam ja i mój cel). I jeszcze jedno, co odkryłam – happy end i światełko w tunelu – pod tymi oczekiwaniami jest pokorna prośba o pomoc, wyrażająca potrzebę kogoś/czegoś – zwracająca się do ludzi i do świata. Proście, a będzie Wam dane (nierzadko szybciej, gdy poprosisz niż gdy będziesz żądał).
Przeżycie głębokiego rozczarowania (nie wszystko mogę (mieć), nie wszystko jest w mojej mocy), takiego, które osadza nas w rzeczywistości i urealnia nasze plany/cele z naszymi i zewnętrznymi możliwościami, jest uczeniem się zgody na rzeczywistość, pokornieniem, wychodzeniem z fantazji i ideałów – które de facto przez swoje odrealnienie i wynikający z niej brak możliwości realizacji wywoływały w nas cierpienie i frustrację. Z kolei przyznanie się do swoich ograniczonych mocy i braku wpływu jest ostatecznie doświadczeniem wzmacniającym naszego ducha.
O rozczarowaniu wspominałam już przed wakacjami w jednym z postów – por. Ćwiczenie: rozczarowanie. Rozczarowanie-sedno, te projektowane na inne osoby i sytuacje rozczarowanie sobą samym – nie jestem tym, kim myślałam, że jestem (tak silny, tak słaby, tak dobry i tak dalej..), nie jest tak, jak myślałem/ jak mi się wydawało, że jest/będzie.
2 myśli na temat “ROZCZARUJ SIĘ I ODCZARUJ SIĘ WRESZCIE”