Chcę być blondynką
Ale nie chcę mieć lichych, słomianych włosów, które spowodowałoby rozjaśnianie
Chcę być ciemną brunetką
Ale, co gdy ten ciemny mnie postarzy i doda walorów wiedźmy?
Chcę mieć grzywkę
Ale co zrobię, gdy mi się znudzi?
Podobają mi się fryzury lekko wygolone z finezyjnym wzorkiem
Ale z czego zrobię pięknego warkocza, gdy mi się zachce?
Chcę urozmaicenia
Ale jak to urozmaicenie zrobić, gdy mam małą elastyczność na rozmaitość, na zmianę?
*
Sytuacja fryzjerska, ale takich pełno w różnych sferach życia
Sytuacja o mianowniku: chcę zmiany, ale nie chcę ponieść jej kosztów
Chcę zmiany dużej, widocznej, odczuwalnej, ale najlepiej jakby nie wiązała się ona z żadnymi kosztami
Chcę zmiany, ale czy naprawdę jej chcę?
Wydaje mi się, że chcę, w głębi chyba nie chcę
*
Chcę nowego, ale stare mnie trzyma
Chcę nowego, ale bardziej niż potencjalne zyski związane ze zmianą widzę nadal straty jakie rzekomo lub rzeczywiście poniosę
W zmianie widzę póki co więcej start niż zysków
W zmianie nie widzę (jeszcze?) żadnych zysków
Jestem skupiona/y na stracie
Strata dominuje moją percepcję i wpływa na decyzje
A raczej ich brak
Opętana/y przez perspektywę skupioną na stracie
Waham się
Miotam
Tkwię w niezdecydowaniu i brak zadowolenia
Żadne rozwiązanie nie jest wystarczająco zadowalające
Przebrzydłe niezdecydowanie, chroniczne niezadowolenie , wieczne niespełnienie
*
Tkwię w niezdecydowaniu
Bardziej niż odwagi do podjęcia decyzji brak jest gotowości do wzięcia odpowiedzialności
Umiejętności wyliczenia rzeczywistych zysków i rzeczywistych strat
Zgody na stratę czegoś kosztem zysku czegoś innego
Umiejętności decydowania według swoich priorytetów, ustępowania drugorzędnym sprawom na rzecz pierwszoplanowych
Sterczę nieodpowiedzialnie
Zachłannie
Najlepiej by było mieć wszystko
Z tej zachłanności ostatecznie ma się nic
W niezmiennej zmianie się tkwi
*